top of page

Dlaczego myślimy, że nie wychodzimy dobrze na zdjęciach?

  • Zdjęcie autora: Bartosz Mrówka
    Bartosz Mrówka
  • 4 dni temu
  • 3 minut(y) czytania


To zdanie nie bierze się znikąd. Zazwyczaj ma swoją historię — krótką, ale intensywną.


Najczęściej zaczyna się od zdjęcia złapanego nie w porę — w świetle i w chwili, która nie była nasza. I jeśli ten obraz nie zgadza się z tym, jak siebie czujemy, mózg zapisuje to jako dysonans i traktuje jak coś, co nie pasuje do naszego wewnętrznego obrazu siebie. Pojawia się myśl: „To naprawdę ja?”. I właśnie wtedy rodzi się pierwsze ukłucie niepewności. A niepewność ta potrafi być czasem bardzo silna.


Do tego dochodzą porównania. Z rówieśnikami. Z celebrytami. Z idealnymi selfie wykonywanymi po kilkunastu próbach. Z filtrami, które wygładzają wszystko, łącznie z rzeczywistością.


A ponieważ ludzie są mistrzami w dostrzeganiu własnych niedoskonałości, mózg robi resztę roboty: zaczynamy nadawać pojedynczemu zdjęciu znaczenie większe, niż naprawdę ma, i pozwalamy mu decydować o tym, jak myślimy o sobie.

W efekcie zostaje w nas obawa, która sprowadza się do jednego: „To zdjęcie może pokazać mnie tak, jak inni mnie widzą — a nie tak, jak widzę siebie.”


Fotografia staje się w tej narracji testem samooceny, zamiast być po prostu obrazem czy pamiątką. I właśnie dlatego u wielu osób pojawia się opór już na same słowa: „Zrobimy jedno zdjęcie?”


To nie jest strach przed aparatem. To strach przed utratą kontroli nad własnym wizerunkiem. Przed oceną, przed konfrontacją z czymś, czego się nie spodziewamy.


I zanim ktokolwiek stanie przed obiektywem, często staje przed czymś znacznie trudniejszym: przed własną historią o tym, kim ma być na zdjęciu.


Czym jest fotogeniczność w powszechnym rozumieniu — a czym naprawdę?



W potocznym rozumieniu fotogeniczność kojarzy się głównie z urodą. Z proporcjami twarzy, symetrią. I nie ma co udawać, że ten sposób myślenia nie istnieje — większość z nas tak została nauczona patrzeć na zdjęcia. Tylko że to wyjaśnia jedynie niewielką część tego, dlaczego ktoś „wychodzi dobrze”.


Bo kiedy spojrzymy na zdjęcia, które naprawdę przyciągają uwagę, szybko okazuje się, że wygrywają nie najładniejsi, ale ci, którzy wyglądają naturalnie i swobodnie. Prawdziwie. I dopiero to prowadzi do sedna fotogeniczności.


W potocznym myśleniu fotogeniczność to talent. Coś jak dobry głos, szybkie bieganie albo „to się ma albo nie”. Jest to uproszczenie, które z prawdą ma niewiele wspólnego.


Jeśli popatrzymy na to psychologicznie, fotogeniczność nie jest cechą twarzy, tylko stanem emocjonalnym. Ludzie wyglądają „fotogenicznie”, gdy czują się bezpiecznie, czują się zauważeni i przestają kontrolować każdy mięsień twarzy.

Wtedy twarz przestaje być maską, a staje się komunikatem. Autentycznym, spójnym i emocjonalnie prawdziwym.


Dlatego osoby uznawane za „fotogeniczne” niekoniecznie są najładniejsze — często są po prostu najbardziej luźne.


Od strony naukowej ma to bardzo sensowne wyjaśnienie.


Twarz człowieka składa się z kilkudziesięciu mikro-mięśni odpowiedzialnych za ekspresję. Kiedy jesteśmy spięci, te mięśnie pracują inaczej: brwi lekko się ściągają, kąciki ust podnoszą asymetrycznie, oczy tracą błysk. Na zdjęciu wygląda to tak, jakby twarz nie zdążyła się jeszcze oswoić z chwilą.

Ale gdy ciało czuje luz - kiedy wreszcie „nie trzeba wychodzić dobrze” - mimika naturalnie wraca do swojej najbardziej prawdziwej wersji. To właśnie tę wersję ludzie nazywają „fotogenicznością”.


Czyli w praktyce:

fotogeniczność nie jest o tym, jak wyglądasz, tylko o tym, jak się czujesz, kiedy ktoś Cię fotografuje.


W tym sensie jest jak światło: zmienia się w zależności od sytuacji, relacji i warunków. Światło układa kadr. Atmosfera układa emocje - i twarz przestaje bronić się przed aparatem.


Dlatego fotograficznie najważniejsze pytanie nie brzmi: „Czy ja jestem fotogeniczna?” tylko: „Czy czuję się przy tej osobie na tyle swobodnie, żeby przestać kontrolować każdy centymetr swojej mimiki?”


Jeśli chcesz, mogę stworzyć dla Ciebie taką przestrzeń - spokojną, bez presji i bez pozowania, w Twoim tempie.


Daj znać i ustalimy szczegóły. A tymczasem — do zobaczenia! : )




ree

 
 
 

Komentarze


bottom of page